13 kwietnia 2021
Rocznica zbrodni Katyńskiej

Wspomnienie

Józefa Szarowicza

Druhny i Druhowie! W dniu dzisiejszym wspominamy ofiary Zbrodni Katyńskiej. Z tej okazji odkrywca Kacper Majdanik – członek Komisji Historycznej naszego Hufca przygotował wspomnienie harcmistrza Tadeusza Szarowicza oraz jego ojca – Józefa Szarowicza, który został zamordowany w Ostaszkowie. 
 Zachęcamy do lektury! 

Dziś obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. 81 lat temu, radziecki Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (NKWD), zamordował 22 tyś. polskich obywateli – oficerów wojskowych, lekarzy, naukowców, duchownych, policjantów…

Elitę intelektualną przedwojennej Polski.

Wśród zamordowanych był Józef Szarowicz, przedwojenny Komendant posterunku policji w Żorach. Był bardzo zasłużonym podoficerem policji. Już w wieku 16 lat wstąpił do Legionów Polskich, służąc w 3 pułku piechoty. W Wojsku Polskim służył aż do 1919 r., biorąc udział w walkach z bolszewikami i Czechami. Następnie został działaczem plebiscytowym na Śląsku, a od 1923 r. służył w Policji. Za swoją walkę o Niepodległość Polski, został odznaczony Krzyżem Niepodległości. W 1933 r. został komendantem żorskiego posterunku policji. Po wybuchu wojny, w 1939 r. trafił do radzieckiej niewoli. Przebywał w niej do kwietnia 1940 r., gdy wraz z innymi jeńcami został zamordowany przez Sowietów.

Jaki związek ma on z naszym hufcem? Otóż, jego syn Tadeusz miał ogromny wpływ jego historię. Do harcerstwa wstąpił jeszcze przed wojną, a w jej trakcie służył w ZWZ-AK jako łącznik. Wielokrotnie ryzykując własnym życiem. Po wojnie jako jeden z pierwszych odbudowywał ruch skautowy w Żorach. Od 1946 r., przez 3 lata pełnił funkcję komendanta i walnie przyczynił się do odtworzenia żorskiego hufca.

 

 

hm. Tadeusz Szarowicz

Urodził się 29 lipca 1925 r. w Goleszowie, jako syn Janiny i Józefa Szarowiczów. Ojciec Józef był zasłużonym podoficerem policji. W 1932 r. rodzina Szarowiczów przeprowadziła się do Żor w związku z planowanym objęciem funkcji Komendanta miejscowego posterunku policji przez Józefa Szarowicza, co nastąpiło 16 sierpnia 1933 r. W tym samym roku Tadeusz Szarowicz wstąpił do Gromady Zuchów ,,Wesołe Wilczki”.W 1937 r. został przekazany do II Drużyny Harcerzy im. Franciszka Żwirki działającej przy żorskiej Publicznej Szkole Powszechnej. Przyrzeczenie harcerskie złożył 30 maja 1937 r. w czasie manifestacji harcerzy śląskich w Piekarach Śląskich. Przyrzeczenie odebrał sam Przewodniczący ZHP-Wojewoda Śląski Michał Grażyński. Już rok później ukończył kurs zastępowych, zaś na przełomie 1938/1939 r. brał udział w organizacji drużyny harcerskiej w której został przybocznym.

W obliczu zbliżającej się wojny brał udział w ochotniczych patrolach w ramach samoobrony obywatelskiej, pomagał przy budowie umocnień i schronów przeciwlotniczych oraz w akcjach likwidacji składu broni oraz materiałów propagandowych niemieckich bojówek w Rowniu. Wstąpił także do Pogotowia Wojennego Harcerzy. Po wybuchu wojny pomagał uchodźcom z powiatu Rybnickiego, w postaci pomocy przy organizowaniu dla nich noclegów i jedzenia. Pomagał także rannym na szlaku ewakuacji. Po kampanii wrześniowej wrócił do domu, gdzie został sam wraz z matką i braćmi, gdyż ojciec przebywał w sowieckiej niewoli. Po powrocie brał udział w ratowaniu polskich książek oraz w organizacji ucieczek harcerzy i żołnierzy polskich na Węgry, skąd mieli przedostać do wojska polskiego we Francji. W czasie spisu ludności, pomimo spodziewanych represji, zadeklarował narodowość polską. W ramach walki z okupantem wstąpił do ZWZ-AK gdzie do końca istnienia organizacji pełnił funkcję łącznika-wywiadowcy. W grudniu 1942 r. został aresztowany przez Niemców za odmowę pracy dla wojska i przetrzymywany w Rybnickim więzieniu, skąd został zwolniony w marcu 1943 r. Patriotyczna postawa Tadeusza spowodowała wysiedlenie go wraz z rodziną z mieszkania. W tym samym czasie na jaw wyszła zbrodnia katyńska w której został zamordowany ojciec Tadeusza, Józef. Przez cały okres trwania wojny Tadeusz pracował w żorskiej cegielni.

W marcu 1945 r. Niemcy zostali wyparci z Żor przez Armię Czerwoną, kończąc tym samym okres wojny w Żorach. Nadszedł czas odbudowy zniszczonego w 82% miasta. Zaraz po wyparciu wojsk niemieckich z miasta, uzyskawszy zgodę komendanta wojennego miasta- mjr. Alejewa, przystąpił do organizacji miejskiego posterunku MO. Rozpoczął także prace w biurze ewidencji ludności w Urzędzie Miasta. Już w kwietniu wraz z grupą innych dawnych harcerzy przystąpił do odtworzenia Hufca w Żorach. Pierwszymi odtworzonymi drużynami harcerskimi działającymi w Żorach były I Drużyna Harcerzy im. Karola Miarki i II Drużyna Harcerzy im. Franciszka Żwirki. Harcerze zajmowali się wtedy głównie odgruzowywaniem miasta i jego odbudową. Harcerze starsi wraz z MO patrolowali ulice, zbierali poniemiecką broń i wszelkie pozostałości wojenne, oraz adaptowali pomieszczenia dla gimnazjum i szkoły powszechnej. Wraz z uruchomieniem Gimnazjum Tadeusz Szarowicz rozpoczyna w nim przerwaną przez wojnę naukę. W 1946 r. obejmuje funkcję Komendanta Hufca Żory. W tym samym czasie rozpoczyna naukę w Gimnazjum dla dorosłych w Katowicach, zaś jesienią 1946 r. rozpoczyna studia na Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej w Gliwicach, które ukończy zostając inżynierem chemikiem. W czasie pełnienia funkcji przez Szarowicz powstały nowe drużyny, np. Żeńska Drużyna Harcerek przy Gimnazjum i Liceum oraz Żeńska Drużyna Harcerek przy Szkole Powszechnej. Udało się także zorganizować kilka udanych obozów, np. obóz przy koloni letniej w Białej pod Makowem Podhalańskim i obóz ćwiczebny w Baranowicach w 1946 r., obóz w Paprocanach w 1947 r. i obóz w Piwnicznej w 1948 r. Podsumowaniem kadencji Tadeusza Szarowicza był zlot hufca z okazji 15-lecia istnienia, w czasie którego odbyło się uroczyste przyrzeczenie na rynku zrujnowanego miasta przy okazji którego harcerze zobowiązali się przepracować 10 000 godzin przy odgruzowywaniu miasta.

Koniec pełnienia funkcji przez Tadeusza Szarowicza nadszedł wraz z zawieszeniem działalności hufca i likwidacją samego ZHP, zastąpionego przez komunistyczną OH wchodzącą w skład ZMP co nastąpiło w 1949 r. Po latach wrócił do działalności harcerskiej i stanął na czele utworzonej w 1983 r. komisji historycznej w hufcu Żory. Napisał także dwie książki o historii hufca. Za swoje zasługi został odznaczony przez Radę Naczelną ZHP Krzyżem Zasługi dla ZHP z Rozetą-Mieczem. Zmarł w 1988 r.

List Romana Szarowicza do gazety

Członkowie Komisji Historycznej dotarli do listu, który Roman Szarowicz – brat Tadeusza przesłał do gazety. 

Przeczytaj
TRANSKRYPCJA LISTU Z OSTASZKOWA Ostaszków,
24 listopada 1939 r.
Kochana Żoneczko i Dzieci,
serdecznie Cię pozdrawiam, jak i Maniusia, Romana i Tadzia. Znajduję się w ZSRR. Jestem zdrów i Bogu dzięki poważniej [?] nie chorowałem [?]. Oczywiście zdrowia życzę [nieczytelne] tego serca. Ciekaw jestem, jak tam sobie dajesz radę sama. Przypuszczam, że ciężko Ci jest samej. Ja również tęsknię za Tobą i dziećmi, ale przypuszczam, że wkrótce się zobaczymy. Oby, daj Boże, jak najprędzej. Jestem tu z Jankiem z Bielska i śpimy razem. Jest tu również Kuczera, Dimriczyk, Cuzaczek i Pawka. Nie ma tu tylko Bodylskiego i Cedaty [?]. Komisarz Mańka z Rybnika został zabity od bomby w Łucku. Kochana Janeczko, odpisz mi, jak tam z mieszkaniem i czy masz pieniądze, czy je wymieniłaś. Czy dzieci chodzą dalej do szkoły? O ile by Ci nie było ciężko i mogłabyś opłacić taksę szkolną, jak i przybory do nauki, to niech dzieci uczęszczają nadal do szkoły, oczywiście o ile tylko to będzie możliwe. Teraz, kochana Janeczko, odpisz mi, gdzie mieszkasz (czy w Żorach nadal?) i jak Ci się powodzi. Opisz mi tylko życie prywatne i nie opisuj zajść wojennych [?], gdyż list taki z powodu cenzury mógłby nie nadejść. Czy byłaś na Wszystkich Świętych w domu? Ja często śnię o Tobie i chodzimy sobie jak dawniej na spacerze – ale oczywiście tylko w snach. Żonusiu! Ciężkie chwile przeżywam – jednak nie staraj się zbytnio o mnie, gdyż radzę sobie wszędzie, jak mogę. Już czytam i piszę po rosyjsku – jednak idzie to pomału. Bieliznę mam, ale letnią. Mam obecnie trzy pary bielizny i to, przypuszczam, mi starczy. Bodylski [?] będzie może gdzie indziej – bowiem ostatnio byłem z nim we Włodzimierzu [Wołyńskim], tam też spotkałem Zuzię, żonę Janka, z dziećmi i furmanką [?]. Rozmowa nasza była bardzo krótka, gdyż musiałem samochodem odjeżdżać. Kochane dzieci! Bądźcie grzeczne i słuchajcie mamusi oraz starajcie się jej w tych ciężkich chwilach pomagać we wszystkim. Może Bóg da, że wkrótce powrócę – to wszystko ułoży się i będziemy żyć jak dawniej. Pracuję tu jako maszynista. W końcu ślę ci dużo całusów oraz pozdrowienia dla dzieci. Twój kochający Cię mąż Józef